Dobry i momentami wzruszający film. Wiele minut czekałem na słynne "Don't cry for me Argentina" i gdy poleciało, to się łezka w oku zakręciła. Postać Madoony zamiast odstraszyć od tego filmu, to koniec końców jednak okazała się absolutnie trafiona, gdyż partie muzyczne były świetnie wkomponowane w fabułę i aktorkę. A sam film i przedstawienie postaci Evy Perron tchnie świeżością i wielkim wyczuciem muzycznym. Byłem zadowolony.