Jeden strajk (scenarzystów) dobiega końca, kolejny za chwilę może się zacząć. Aktorzy zrzeszeni w SAG-AFTRA, którzy już są w sporze zbiorowym z największymi wytwórniami filmowymi, wkrótce będą strajkować podwójnie. W wewnętrznym referendum przegłosowali zgodę na zarządzenie przez władze związku strajku przeciwko producentom gier. Aktorzy kontra branża growa. O co toczy się spór?
SAG-AFTRA od dłuższego czasu prowadzi negocjacje w sprawie kontraktu zbiorowego określającego zasady zatrudniania, płacy, praw i obowiązków aktorów. Rozmowy prowadzone są z przedstawicielami:
Activision, Blindlight, Disney, Electronic Arts, Epic Games, Formosa Interactive, Insomniac Games, Take 2 Interactive, VoiceWorks Productions i WB Games. Związkowcy domagają się
urealnienia stawek (płace w branży growej nie były aktualizowane od bardzo dawna). Chcą też
lepszych warunków dotyczących samej pracy, składek zdrowotnych i emerytalnych. Oczywiście, jak w przypadku każdej branży medialnej, poważnym problemem jest rosnąca popularność sztucznej inteligencji. SAG-AFTRA chce, by branża growa wyrobiła
standardy korzystania z AI.
Dotychczasowych pięć rund negocjacji nie przyniosły jednak żadnych rezultatów. Dlatego też władze SAG-AFTRA zdecydowały się na ogłoszenie referendum strajkowego.
W głosowaniu wzięło udział prawie 35 tysięcy osób. Ponad 98% z nich zagłosowała za strajkiem. SAG-AFTRA liczy, że sam wynik referendum wystarczy, by producenci gier zdecydowali się na kompromis i strajk nie będzie konieczny. Jak jednak udowodniła ich postawa wobec wytwórni filmowych, w przypadku braku postępu w negocjacjach aktorzy z całą pewnością rozpoczną strajk.